Prawo nie może zastąpić kultury politycznej
Rozejm trwał krótko. Po długim weekendzie świątecznym prezydent Andrzej Duda podpisał uchwaloną przez Parlament kilka dni wcześniej nowelizację ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.
Rozejm trwał krótko. Po długim weekendzie świątecznym prezydent Andrzej Duda podpisał uchwaloną przez Parlament kilka dni wcześniej nowelizację ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.
Dziękując Wam za ciepłe słowa wolałbym, abyście zamiast bycia jednodniowymi Francuzami, byli cały rok Europejczykami i wzięli pełną odpowiedzialność, która z tym się wiąże.
Początkowo pod cieniem swojego ojca, twórcy wielkich obrazów historycznych Jana Styki, Adam Styka stał się „malarzem słońca” w Europie, która zmierzała ku zmierzchowi. Po dzieciństwie spędzonym we Lwowie fin de siècle w towarzystwie polskich patriotów Adam Styka wyjechał razem z ojcem do imperialnej Francji, gdzie odkrył nie tylko splendory Paryża Belle Époque, ale również kolonie francuskie w Afryce Północnej.
Przyglądając się historii polskiego Parlamentu, trudno zaprzeczyć, że co najmniej od Sejmu Czteroletniego, który 3 maja 1791 roku uchwalił pierwszą w Europie nowoczesną konstytucjȩ, do Sejmu „kontraktowego”, który wraz z Senatem przyjął głȩbokie reformy ustrojowe („nowela grudniowa” demokratyzująca konstytucjȩ, ustawa o samorządzie gminnym, likwidacja ZOMO i SB, plan Balcerowicza), odgrywał on istotną rolȩ w modernizacji kraju i zapewnianiu jego mieszkańcom swobód obywatelskich.
Słowami art. 75 Konstytucji RP, „władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania.” Nie bez znaczenia jest fakt, że w tej definicji położono wiȩkszy nacisk na specyficznych problematykach polityki mieszkaniowej niż na jej ogólnym celu, który jest określony w bardzo mglisty sposób.
Cudzoziemiec, który przyjedzie do Polski może odnieść wrażenie, że mieszkania są tu dostępne. Dopiero pomieszkawszy w Warszawie zrozumiałem, jak jest ono mylne. Dlaczego nie mogą tego zrozumieć polscy politycy?