Nowe Spojrzenie na Polskę

Essai rédigé en avril 2019 pour le concours „Nowe Spojrzenie na Polskę” (Un regard neuf sur la Pologne) organisé par la fondation Batory et le collectif Kultura Niepodległa.

Jaka jest Polska?”, brzmi tytuł akcji prowadzonej przez Fundację im. Stefana Batorego i Kulturę Niepodległą na stulecie niepodległości. Być może ściślej byłoby ją nazwać „Jacy są Polacy?”, ponieważ zarówno w sondażu reprezentatywnym, jak i w otwartym quizie internetowym, Polacy byli przede wszystkim pytani o siebie, a w mniejszym stopniu o to, jak sobie wyobrażają Polskę jako państwo lub grupę współobywateli.

Poprzez swoją kampanię organizatorzy chcieli zweryfikować „wszechobecną opowieść o dwóch wrogich plemionach” i pokazać, że choć w wielu sprawach Polacy się różnią, istnieją też i „łączące podobieństwa”. Wprawdzie w wynikach ankiety można znaleźć sporo odpowiedzi, z którymi zgadza się ogromna większość respondentów, ale czy wystarczy wyznać te same wartości, by tworzyć społeczeństwo, czy może to nie właśnie zbyt duże, często pozorne podobieństwa powodują nieporozumienia, konflikty, bądź nienawiść między ludźmi?

Rodzina na pierwszym miejscu

Zacznijmy od tego, co wydaje się być przedmiotem najszerszego konsensusu wśród Polaków (i nie tylko), czyli rodzina. Dla 87,1% respondentów ona ma pierwszeństwo nad karierą, i dla 87,6% oznacza „2+dziecko”, nie „2+piesek”. Ta aspiracja jest jednak indywidualna i traktowana w ten sposób przez większą część społeczeństwa. Pomimo bowiem dominującej identyfikacji z duchowością chrześcijańską odzwierciedlonej przez uznanie Jezusa jako Syna Bożego (80,3% odpowiedzi vs. 19,7% osób postrzegających go jako „postać historyczną”) oraz sprzeciwu Kościoła katolickiego wobec technik sztucznego zapłodnienia, tylko 17,4% ankietowanych popiera zakaz in vitro, natomiast 82,6% zgadza się nawet na jego dofinansowanie publiczne. Można to interpretować nie tylko jako gotowość do wspierania innych w realizacji ich własnych aspiracji rodzinnych, ale i również chęć niewtrącania się w cudzych wyborach i ewentualnych dylematach religijnych.

Powyższa obserwacja zaprzecza także stereotypom o bezkrytycznym stosunku Polaków do Kościoła katolickiego oraz o ich posłuszeństwie wobec księży. Zazwyczaj zasady wiary katolickiej i polecenia duchownych są przestrzegane pod warunkiem, że są zbieżne z już wcześniej wyrobionymi poglądami. Najdobitniejszym przykładem tego wybiórczego podejścia jest wrogość do imigrantów (to pojęcie ujmuje też uchodźców) podzielona przez 78,3% ankietowanych, podczas gdy tylko 21,7% widzi dla nich miejsce „u nas”. Na nic nie zdały się apele papieża Franciszka oraz polskiego Episkopatu o konieczność przyjmowania osób uciekających przed zagrożeniem życia. Jest to niestety jednocześnie jeden z niewielu elementów zgody dotyczących kształtu społeczeństwa: ma być ono (dalej?) bez obcokrajowców.

Absolutyzacja tradycji

Drugim po rodzinie najsilniejszym łącznikiem między Polakami wydaje się być tradycja, cokolwiek to znaczy. Ona przejawia się oczywiście w percepcji świąt (kojarzonych z tradycją dla 80,2% respondentów, z dniami wolnymi dla pozostałych), w diecie (tylko 7,3% ankietowanych deklaruje, że nie je mięsa, z kolej 86,8% woli śledziki od sushi), lub w kulturze (na pytanie o festiwal, Opole dostało 70,8% głosów, Open’er 29,2%). Nieco słabszym, ale wciąż dominującym poparciem cieszy się dewiza „Bóg, Honor, Ojczyzna”, uważana przez 63,9% respondentów za zestaw „najważniejszych wartości”, a przez resztę za „hasło z przeszłości”.

Przywiązanie do tradycji bywa irracjonalne, nawet czasem zaćmiewając pierwotną funkcję czczonego przedmiotu lub zwyczaju. Pytane o energię, 80,8% osób odpowiedziało „z wiatru”, a 19,2% „z węgla”, przy czym 53,8% nazywa czarne złoto „polskim problem”, a 46,2% „polską dumą”. Jeśli węgiel ma służyć nie do produkcji energii, ale do „produkcji dumy”, czy naprawdę nie ma alternatyw mniej kosztownych dla ludzkiego życia, dla finansów publicznych i dla klimatu naszej planety, tym bardziej kiedy 92,4% ankietowanych – druga najpowszechniejsza opinia w sondażu po deklaracji jedzenia mięsa – uważa, że należy zwalczać smog?

Choć to też mogłoby stanowić podstawę do podjęcia długofalowych decyzji ważnych dla całego społeczeństwa (i dla reszty świata), mamy tu dysonans między indywidualnym, czasem irracjonalnym stosunkiem do tradycji mniej czy bardziej wyidealizowanych, a realnym interesem społecznym niby zrozumianym – 76,1% respondentów uznaje, że „globalne ocieplenie to nie żarty” –, ale jednak traktowanym drugorzędnie. Za to pocieszająca jest wieść, że większość Polaków, bo 57,8%, nieskrępowanie deklaruje abstynencję od wódki, co sugeruje, że „kultura” i „tradycja” picia są w odwrocie.

Wirtualne społeczeństwo

Być może niskie zaangażowanie w sprawach społecznych wynika z tego, że dla wielu Polaków to społeczeństwo ma charakter wirtualny, a relacje międzyludzkie zwykle kończą się na rodzinie i wąskim gronie przyjaciół. 34% ankietowanych zna swoich sąsiadów wyłącznie „z widzenia”, a aż 49,3% twierdzi, że ma tylko jednego przyjaciela lub przyjaciółkę. Oczywiście można częściowo to tłumaczyć specyfiką kultury i języka polskiego, który bardziej niż np. angielski odróżnia „prawdziwych” przyjaciół od liczniejszych, ale bardziej powierzchownych znajomości i znajomych, niemniej sam fakt, że w zestawie 100 pytań autorzy kwestionariusza zadali tylko dwa na temat życia towarzyskiego skłania do myślenia, iż dla nich również ten obszar jest mało istotny.

Dodatkowym elementem wskazującym na wirtualny charakter społeczeństwa jest proporcja respondentów twierdzących, że księży „zna tylko z mediów” (34,9%), co należy porównać z wyżej przytoczonymi danymi dotyczącymi identyfikacji z duchowością chrześcijańską. Razem wzięte, te liczby ujawniają istnienie wprawdzie niedużej, ale jednak niemarginalnej grupy osób wyznających wiarę chrześcijańską w sposób autonomiczny, bez odniesienia do księdza lub bodajże pastora. Takie zjawisko może być niepokojące, ponieważ otwiera drzwi dla różnych sekt fałszywie określających się jako chrześcijańskich. Może to również spowodować nieporozumienia i konflikty między ludźmi powołującymi się niby na te same słowa i pojęcia, lecz z zupełnie odmiennym znaczeniem.

Zgodni co do pracy i pieniędzy

Jest natomiast takie pole, na którym duża większość Polaków się zgadza bez dwóch zdań, to jest stosunek do pracy, pieniędzy i stopy życia. O zarobkach 71,6% ankietowych narzeka, że „zawsze za mało”, a 76,7% dodaje, że żyje „skromnie”. Można byłoby to przypisać stereotypowemu zwyczaju Polaków do narzekania, albo ogólniejszej tendencji ludzi do pogorszenia obrazu własnej sytuacji w celu niewzbudzania cudzej zazdrości, gdyby nie odpowiedzi o pracy. Pomimo otwartego charakteru pytania – nie wiadomo, czy chodzi o pracę, którą się ma obecnie, lub o taką, która może być –, dla 55,4% i tak się kojarzy z „koniecznością”, a dla 44,6% z „pasją”.

Oprócz problemu niskich pensji zauważamy więc też niechęć do pracy prawdopodobnie związaną z słabą jakością kultury w miejscu zatrudnienia. Potwierdza to emigracja ponad miliona polskich obywateli do innych państw UE po 2004 r., brak powrotów na dużej skali pomimo polepszającej się koniunktury gospodarczej w kraju, oraz masowe odejście Polaków na wcześniejszą emeryturę nawet kosztem wysokości świadczeń.

Indywidualny optymizm, zbiorowy pesymizm

Czy to może się poprawić? Tu Polacy, jak wiele innych europejskich społeczeństw (vide ogólnoeuropejskie badania francuskiej fundacji Fondapol), optymistycznie oceniają własne szanse indywidualnego rozwoju i polepszenia swojego bytu, natomiast wspólną przyszłość widzą w ciemnych barwach. Otóż 62,4% ankietowanych zgadza się z twierdzeniem, że najlepsze czasy są jeszcze „przed nami”, a jeszcze 59,8% uważa, iż w przyszłości „będzie lepiej”. Jednocześnie aż 63,5% jest zdania, że „obecna władza niszczy państwo” – co jest zastanawiające na tle wyników wyborczych i sondażowych –, a 55,3% podziela opinię, iż Polska za 100 lat będzie „skansenem Europy”. Chyba że ten skansen miał mieć pozytywny wydźwięk jako „zielona wyspa” lub „oaza wolności” w zdegenerowanej i bezbożnej Europie?

Odpowiedzi na inne pytania raczej nie potwierdzają tej interpretacji. Mimo ogromnego, trudnego do zaprzeczenia wzmocnienia politycznej i gospodarczej pozycji Polski w Europie od lat 1990, 67% badanych (nadal?) uważa, że „świat śmieje się z nas” versus 33% będących zdania, iż on „szanuje nas”. W zakresie zbiorowym ta niska samoocena, mająca się zresztą nijak do realnej opinii zagranicy na temat Polski, wpisuje się w ten sam tok myślenia tworzący pesymistyczny obraz przyszłości kraju.

Morze drobnych plemion

Jakie konkluzje można wyciągnąć z tego nieco pointylistycznego autoportretu Polaków? Organizatorom akcji trzeba przyznać rację co do tego, że Polska i Polacy nie dzielą się na dwa wrogie plemiona. Wyniki sondażu i quizu bowiem zarysowują raczej morze drobnych plemion składających się z członków rodziny i nielicznych przyjaciół. Owe plemiona łączą pewne elementy, jak aspiracje rodzinne, przywiązanie do tradycji, patriotyzm i niezadowolenie z sytuacji materialnej, ale one są często „przeżywane” w indywidualny sposób, nie tworząc interakcji między plemionami.

Przez to podobieństwa są tylko pozorne, ponieważ o ile takie pojęcia jak rodzina lub tradycja są na ogół tak samo rozumiane, o tyle np. patriotyzm jest już zupełnie inaczej odbierany i „praktykowany” przez różne grupy społeczne, co z kolej powoduje, że one odmawiają sobie wzajemnie tytułu dobrego patrioty. Widzą siebie wyłącznie za pośrednictwem mediów, bez fizycznego kontaktu i dialogu twarzą w twarz. Sami ankietowani zresztą byli bardzo podzieleni w pytaniu o to, czy więcej ich łączy (51,3%) lub dzieli (48,7%).

Na rozjaśnienie tego dosyć ponurego obrazu Polaków dodajmy jednak dwie uwagi natury metodologicznej. Pierwsza dotyczy braku możliwości dla respondentów wyjścia z dychotomicznego wyboru poprzez np. odpowiedź „ani jedno, ani drugie”. Na pewno wiele uczestników potwierdziłoby było stare przysłowie, według którego „gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania”. O drugiej uwadze przypominają sami autorzy quizu, który miał być „trochę poważny, trochę żartobliwy”. W podobnym duchu należy odbierać niniejszy esej.